Zachód na stawach


Ten grudniowy zachód nie był w planach w moim rozkładzie dnia. Siedząc w domu, spoglądając przez okno na chmury, miałem przeczucie, że coś ciekawego może się pojawić na niebie. Wsiadłem w samochód i pojechałem na stawy w Brzeszczach. Miałem jeszcze trochę drogi, a niebo już zaczęło mienić się kolorami. Zostawiłem samochód prawie na środku drogi przebiegłem przez wał i tak poznałem nowe miejsce na stawach.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz